Zawsze jeżdżę tam rankiem, a tym razem postanowiłam sprawdzić, czy rododendrony już kwitną pełną mocą i pojechałam popołudniem. Czy było inaczej?
Niestety.
Wyobraźcie sobie dwojących i trojących się trzech fotografów ślubnych. I już nie wiadomo, czy jest ich sześciu, czy dziewięciu... i spróbuj im tylko wejść w kadr..
A ile tam było pocałunków, czułych spojrzeń w oczy... miłość wypełniła park zamkowy.





Chociaż nie widać rododendronów, to i tak pięknie. Ta Moszna jest dla ciebie jak magnez.
OdpowiedzUsuńCzekam na następne zdjecia.
Kolejny raz pięknie dziękuję za komentarz. :-)
OdpowiedzUsuń